Carlos Saúl Menem
Z Wikipedii
Carlos Saúl Menem (ur. 2 lipca 1930) polityk argentyński, prezydent Argentyny od 8 lipca 1989 r. do 10 grudnia 1999 r.Był najdłużej urzędującym prezydentem w historii Argentyny.
Urodził się w rodzinie syryjskich emigrantów w mieście Ancillaco, w prowincji La Rioja i wychował się jako mahometanin, jednak jako dorosły przeszedł na katolicyzm (droga do kariery politycznej była aż do 1994 roku zamknięta dla niekatolików)
[edytuj] Kariera polityczna
Ukończył prawo na uniwersytecie w Córdobie. Na studiach związał się z peronistami. W 1957 został na krótko uwięziony po tym jak poparł protesty przeciwko dyktaturze Pedro Eugenio Aramburu. W 1973 r. został gubernatorem prowincji La Rioja. W 1976 r. został aresztowany przez juntę wojskową i przebywał w więzieniu do 1981 r. W 1983 r. został ponownie wybrany na gubernatora prowincji.
[edytuj] Prezydentura
W 1989 r. został wybrany na prezydenta Argentyny. Przejął władze w chwili gdy Argentynę nękał kryzys gospodarczy i hiperinflacja. Jego reformy jak ścisłe powiązanie kursu peso do dolara amerykańskiego, prywatyzacja i olbrzymi napływ inwestycji zagraniznych sprawiły, że inflacja spadła a PKB wzrosło o 35% w przeciągu 4 lat. Niestety odbyło się kosztem wzrostu bezrobocia.
W 1994 znowelizowano konstytucje, umożliwiając prezydentowi kandydowanie na kolejną kadencję, ale ograniczono również jego uprawnienia. Urząd mera Buenos Aires stał się urzędem wybieralnym, szef banku centralnego mógł być usunięty tylko za zgodą Kongresu, a także wprowadzono urząd rzecznika praw obywatelskich.
Był krytykowany za śledztwa ws zamachu na ambasadę Izraela w Buenos Aires w 1992 i zamachu na żydowskie centrum kultury dwa lata później, które uznano za stronnicze. Jest podejrzewany o to, że zniechęcił śledczych do badania tzw. śladu irańskiego, który wskazywał na udział Iranu w obydwu zamachach.
Krytykowano go przede wszystkim za ułaskawienie Jorge Videli, Emilio Massery, Leopolda Galtierego i innych szefów junty wojskowej z lat 1976-83.
[edytuj] Po prezydenturze
W 1999 r. Menem chciał po raz trzeci kandydować na urząd prezydenta, lecz zostało to uznane za niekonstytucyjne. W 2003 r. znowu stanął do wyścigu o najwyższy urząd w państwie. Wygrał co prawda pierwszą rundę z 24% poparcia wobec 22% Nestora Kirchnera, co sprawiło, że była konieczna druga tura. Sondaże jednak dawały miażdżące zwycięstwo Kirchnerowi, przez co Menem wycofał się z wyścigu.