Dyskusja:Vanilla Fudge

Z Wikipedii

zespół psychodeliczny założony na wschodnim wybrzeżu USA w 1965

A dokładniej? Na północy, czy południu? Pośrodku? Gdzie? 4C^uwagi 14:33, 12 cze 2005 (CEST)

rzadko spotykany antagonizm między muzykami

Tłukli się bejsbolami? Ale chyba nie dlatego zapisali się "złotymi głoskami w annałach rocka"? Prosiłybyśmy o wyjaśnienie tych spraw. 4C^uwagi 14:33, 12 cze 2005 (CEST)

Artykuł należy spolszczyć i zneutralizować. 4C^uwagi 22:15, 8 cze 2005 (CEST)

już to zrobiłem, ale niestety ktoś nadpisał moją wersję. przywróciłem ją - nie wiem czy można zdjąć szablon {do pracowania} Siałababamak 22:17, 8 cze 2005 (CEST)

Dzięki, lepiej. Nadal jednak jest problem z tym:

Płytą Vanilla Fudge dokonali absolutnego przełomu w muzyce. Aranżacja kompozycji, hipnotyczne zwolnienie tempa, niespotykany antagonizm między muzykami, sprawiły, iż grupa zapisała się złotymi annałami w historii rocka. Kolejna płyta – The Beats Goes On miała na celu wychwycenie esencji wszystkich zdobyczy muzyki w ciągu wieków

Przy okazji - złote annały? Co to takiego?

Vanilla Fudge rozpropagowali, jako nieodzowny element zespołu muzycznego, organy Hammonda. Rozpoczęli erę ciężkiego, zgrzytliwego riffu gitarowego oraz odkryli nowe lądy w dziedzinie zasosowania gitary basowej.

Nie da się z mniejszym zadęciem? To nie jest uwaga osobista po niczyim adresem! Pozdro, 4C^uwagi 22:25, 8 cze 2005 (CEST)

przeto tutaj żadnego zadęcia nie ma! Owszem, dokonali przełomu, ba! odwrócili przemysł muzyczny do góry nogami. Trzeba na to zwrócić uwagę. Dalej: annały - złgoski, litery. Funkcjonuje to-to w języku, więc czemu nie?

Annały to kroniki. 4C^uwagi 06:37, 9 cze 2005 (CEST)

Właściwie powinienem był napisać "złotymi annałami na kartach historii rocka"... Dalej: te zdobycze... Korzystali z inspiracji renesansowych, barokowych, klasycznych, romantycznych oraz licznych ozdobników a'la Igor Strawiński. Dalej: te lądy, już z góry mogę poprawić. Ale słuchajcie! Bez Bogerta, basowa gitara jeszcze długo niczym by nie różniła się w brzmieniu od kontrabasu. Naprawdę dokonał on rewolucji.

takie drobnostki... obywatele, litości... Ja wiem, że wszystko winno być na ostatni guzik, ale bez pewnych określeń nie oddalibyśmy Czytelnikom faktycznych zasług tych artystów... Zappa!!

Cenię Vanilla Fudge, ale bez przesady - we wszystkim trzeba mieć proporcje. Istnieją pewnie dziesiątki zespołów, o których ich miłośnicy mogą pisać, jak bardzo były wyjątkowe i ruszyły muzykę z posad - a tak naprawdę, niestety, nie zawsze ten ich wpływ da się zauważyć (nie mówię tu konkretnie o Vanilla Fudge). Trzeba to wszystko wypośrodkować, pisać o konkretach, o faktycznych wpływach na inne zespoły i nowościach (o ile to rzeczywiście były "odkryte" przez dany zespół nowości) - ale wszelkie superlatywy są niebezpieczne. Tekst jest niezły - ale bez ozdobników typu złote annały (złote zgłoski w annałach raczej?), bo to można powiedzieć o setkach innych grup rockowych (ja np. uważałbym, że przykładowo Jefferson Airplane zapisała się złotymi zgłoskami ;-) Mamy już jednego kolegę, który świata spoza Depeche Mode nie widzi... Pibwl 23:19, 8 cze 2005 (CEST)

Jeszcze drobna uwaga: nazwiska typu Bogert odmieniamy po polsku bez apostrofu (Bogerta), natomiast "Carmine'a Appice'ego" nie należy odmieniać, bo tak czy tak, wyjdzie sztucznie (jeśli już, to prędzej Appice'a). Pibwl 23:24, 8 cze 2005 (CEST)

To w sumie uwaga do hasła cover: czy nie uważasz, że bardziej "sztandarowy" cover Vanilla Fudge to You keep me hangin' on? (i ewentualnie Eleanor Rigby? :-) (Ale z drugiej strony, wolałbym uniknąć rozciągania listy coverów w nieskończoność) Pibwl 23:29, 8 cze 2005 (CEST)

Okej, Wy tutaj rządzicie, ja nawet swojego wieku nie podam, żeby się do końca nie kompromitować :P Co do wymowy nazwiska Appice, to polecam jamowy utwór Break Song, tam Bogert przedstawia perkusistę i wyraźnie słychać: "kermejn-epejsji, onde dłymz!". Co do sztandarowego coveru - być może wymienione przez Ciebie covery był ważniejszym wydarzeniami od Season of the witch, jednak Season właśnie jest dziś znacznie bardziej rozpowszechniony w sieci chociażby, czy w składankach, ze względu na swą wyrazistość i całkowitą jednoznaczność: podćpana psychodelia i koniec kropka. Wprowadzę kilka poprawek - takich na mój chłopski rozum - a Wy najwyżej zrobicie z tym wszystko, żeby się nadawało (ale z drugiej strony nie okrojcie jakoś bezlitośnie)... Zappa!!