Katastrofa lotnicza w pobliżu Aten
Z Wikipedii
14 sierpnia 2005 miała miejsce katastrofa samolotu pasażerskiego Boeinga 737-300, należącego do prywatnej cypryjskiej firmy Helios Airways (lot nr 522). W niewyjaśnionych do końca okolicznościach samolot runął na ziemię, 30 km na północ od Aten. Wszystkie 121 osoby przebywające na pokładzie zginęły.
Spis treści |
[edytuj] Przyczyny katastrofy
Przyczyną katastrofy najprawdopodobniej była awaria, powstała w wyniku dekompresji. W jej następstwie wystąpiły problemy z klimatyzacją i hermetycznością wnętrza samolotu, które spowodowały utratę przytomności tak pasażerów, jak i całej załogi. Zawiodła również konfiguracja automatycznego pilota (kontrolowanego drogą radiową). Pozbawiony kontroli samolot z góry skazany był na kolizję z powierzchnią, co nastąpiło 3 godziny po starcie.
Odnaleziona czarna skrzynka została odesłana do Francji do analizy, w nadziei na pomoc w ustaleniu przyczyn katastrofy. Jak się okazało, urządzenie było w bardzo złym stanie, co uniemożliwiło odczytanie danych dotyczących przebiegu lotu oraz zapisu głosów w kabinie załogi.
Drobiazgowe badania uprawdopodobniły podejrzenie, że nie został zamknięty zawór, który wyrównuje ciśnienie wewnątrz i na zewnątrz samolotu. W normalnym locie powinien on pozostawać zamknięty po to, żeby ludziom znajdujących się wewnątrz kabiny zapewnić dostateczną ilość tlenu. Zbieg okoliczności spowodował jednak, iż wskazania odpowiednich czujników ciśnienia powietrza w kabinie oraz stanu zaworu mogły być fałszywe i piloci nieprawidłowo zinterpretowali sygnał alarmowy, który pojawił się w związku z dekompresją. Kontynuowali wznoszenie samolotu i już po kilku minutach na skutek hipoksji stracili zdolność kojarzenia faktów i nie potrafili już wykonać żadnych czynności, które mogłyby uchronić samolot przed katastrofą. Niedługo zaś później całkowicie stracili przytomność z niedotlenienia.
[edytuj] Przebieg katastrofy
Pierwsze problemy pojawiły się o 10:30, kiedy to zawiodły próby nawiązania kontaktu z lotniskiem Eleftherios Venizelos. Po paru minutach piloci zgłosili pojawienie się problemów bazie w Larnace i był to ostatni kontakt z samolotem. Nie doszło do planowanego międzylądowania o 10:45 w Atenach, w odpowiedzi na co wysłane zostały dwa myśliwce F-16 z zadaniem zbadania sytuacji. O godzinie 11:18 pilotom F-16 udało się nawiązać kontakt wzrokowy z Boeingiem - odkryli nieprzytomnych pilotów za sterami: jednego spoczywającego na tablicy przyrządów, drugiego leżącego bezwładnie na podłodze. Katastrofa wydawała się kwestią czasu. Przez jakiś czas samolot utrzymywał się w powietrzu dzięki autopilotowi, co jednak w istocie tylko opóźniło zagładę. Nie poskutkowały próby przejęcia sterowania samolotem i sprowadzenie go na ziemię poprzez zdalną kontrolę w bazie w Atenach. Piloci myśliwców zauważyli w kabinie dwie poruszające się, przytomne osoby - kobietę i mężczyznę. Mężczyzna sprawiał wrażenie, jak gdyby próbował przejąć stery. Samolot był jednak w trybie automatycznego pilota, który nie pozwolił mu na to, a mężczyzna nie umiał go wyłączyć. Późniejsze badania DNA ciał znalezionych w kabinie dowiodły, że do kabiny pilotów wszedł steward Andreas Prodromou i to on usiłował sprowadzić samolot na ziemię. Kobietą, która wraz z nim została zauważona przez pilotów myśliwców była prawdopodobnie jego przyjaciółka, odbywająca lot w tym samolocie. Nie wiadomo, jak to się stało, że te dwie osoby zachowały świadomość wtedy, kiedy obaj piloci i być może większość pasażerów byli nieprzytomni. Wytwornica tlenu zasilająca maski, które automatycznie pojawiają się nad wszystkimi fotelami w samolocie po przekroczeniu pułapu około 3000 metrów w razie dekompresji wystarcza bowiem tylko na kilkanaście minut.
Po wyczerpaniu zapasu paliwa samolot runął na ziemię w pobliżu Grammatikos o 12:04.
[edytuj] Ofiary
Wśród 121 ofiar (115 pasażerów + 6-osobowa załoga) znajdowało się 104 Cypryjczyków, 12 Greków, czteroosobowa rodzina z Armenii i niemiecki pilot. Większość ofiar zmarła jeszcze podczas lotu. Przyczyną śmierci było zamarznięcie - temperatura wewnątrz samolotu po dekompresji wyrównała się z temperaturą panującą na zewnątrz, na wysokości około 10 tysięcy metrów. Jednakże według lekarzy co najmniej 25 osób, w tym drugi pilot, żyło jeszcze w momencie kolizji maszyny z ziemią. Opinię taką wydali greccy lekarze po autopsji pierwszych odnalezionych ciał.